Nałęczów Zdrój o systemie kaucyjnym: „Dobrze zaprojektowana idea, źle wdrożony model”

Choć Nałęczów Zdrój aktywnie uczestniczy w tworzeniu polskiego systemu kaucyjnego i współtworzy operatora Kaucja.pl, to wobec nadchodzącego wdrożenia nie kryje rozczarowania. Zamiast praktycznego rozwiązania – bariera rozwoju. Zamiast przewagi konkurencyjnej – wyścig w nierównych warunkach.

Presja czasu i ryzyka strukturalne

Do uruchomienia systemu zostało niewiele ponad dwa miesiące, a producenci nadal działają w warunkach niepewności. „Rynek działa pod dużą presją czasu. Nowe licencje przyznano dopiero niedawno, a operatorzy wciąż nie zawarli wymaganych umów” – mówi Jakub Miszułowicz z Grupy Nałęczów Zdrój. Dla producentów wód to nie tylko kwestia dostosowania produkcji czy etykiet, ale także konieczność nowych inwestycji i ryzyko podwójnego opodatkowania – m.in. z tytułu VAT od nieodebranej kaucji.

Nałęczów Zdrój zwraca uwagę na coś więcej niż chaos organizacyjny. Polska wdraża system wcześniej niż duże rynki europejskie, co zdaniem firmy poważnie utrudni rozwój eksportu. Francja, Hiszpania czy Włochy mogą opóźniać swoje systemy, podczas gdy polscy producenci już teraz ponoszą wyższe koszty, nie mogąc liczyć na symetrię na rynkach zagranicznych.

Technologia pominięta, opakowania bez właściciela

Jak podkreślają przedstawiciele spółki, istnieją nowoczesne rozwiązania, które mogłyby realnie poprawić efektywność systemu – chociażby kody 2D na nakrętkach, które pozwalają rozpoznać zgniecione opakowanie w automacie i przypisać je do konkretnego produktu. Zamiast tego Polska opiera system na klasycznych maszynach RVM i etykietach z kodem EAN. Zabrakło elastyczności, zabrakło konsultacji technologicznych.

Problemem pozostaje też nieuregulowana kwestia własności odpadu. „Kto pierwszy odbierze worek, ten staje się właścicielem butelki” – komentuje Miszułowicz. W efekcie producenci nie mają wpływu na to, dokąd trafią ich opakowania, co utrudnia nie tylko rozliczenia, ale też kontrolę nad całym cyklem odzysku.

System kaucyjny: instrument ekologii czy narzędzie nierównej konkurencji?

Nałęczów Zdrój popiera ideę selektywnej zbiórki i cel gospodarki obiegu zamkniętego. Ale w obecnej formie system jest źle zestrojony – zarówno pod względem kosztów, jak i przepisów. Firma wytyka brak spójności w naliczaniu stawek VAT – woda mineralna obciążona jest wyższą stawką niż słodzone napoje, mimo że system obejmuje opakowania, a nie sam produkt.

„Mamy ambicje rozwoju eksportu. Ale trudno budować markę europejską, jeśli już na starcie jesteśmy w gorszej pozycji niż konkurencja z dużych rynków” – podkreśla Miszułowicz. I trudno nie przyznać mu racji. Przyśpieszone wdrażanie regulacji, których Unia Europejska nie wymaga jeszcze obligatoryjnie, może się okazać kosztem, który krajowe firmy poniosą samotnie.