Biedronka kusi promocjami – ceny spadają o połowę, a gratisy czekają na klientów

Od 3 listopada w Biedronce trwa seria promocji, która przyciągnęła tłumy klientów. Przez kilka dni można kupić mięso, nabiał, owoce i produkty śniadaniowe nawet o połowę taniej, a wiele z ofert obejmuje dodatkowe gratisy. Część rabatów potrwa do 8 listopada, inne wygasną już w środę – dlatego tempo zakupów jest dziś niemal sportowe.

Tanie mięso, owoce i nabiał – czyli listopadowe hity tygodnia

Największym magnesem w nowej gazetce jest ćwiartka tylna z kurczaka za 6,99 zł/kg, dostępna w sklepach z ladą tradycyjną do 5 listopada. Towarzyszą jej owocowe obniżki o nawet 50 proc. – polskie jabłka czerwone kosztują 2,49 zł/kg, a winogrona mołdawskie 5,99 zł/kg. Dla wielu klientów to znak, że listopad nie musi być miesiącem oszczędzania na smaku. W kategorii nabiału pojawiły się równie mocne akcenty: mleko Mleczna Dolina po 1,45 zł przy zakupie sześciu litrów i masło Mlekovita w formule 4+2 gratis, dostępne wyłącznie dla posiadaczy karty lub aplikacji Moja Biedronka.

Gratisy i rabaty dla posiadaczy aplikacji

Sieć konsekwentnie rozwija swój program lojalnościowy, który staje się kluczem do większości promocji. Użytkownicy aplikacji Moja Biedronka korzystają z akcji, w których drugie lub trzecie opakowanie trafia do koszyka za darmo, jak w przypadku serów Światowit z rabatem 43 proc. czy wędlin Kraina Wędlin w promocji 2+1. Do tego dochodzą sosy, makarony i orzechy w podobnych ofertach. Nie brakuje też gratki dla kawoszy – kawy Woseba kupimy z 50-procentowym rabatem na drugi produkt, co przy limitach do ośmiu opakowań brzmi jak całkiem solidny zapas kofeiny na jesień.

Zakupy z planem i limitem

Warto pamiętać, że każda promocja ma swoje reguły – od limitów dziennych po warunek zeskanowania karty przy kasie. To detal, który łatwo przeoczyć w ferworze polowania na okazje. Biedronka zdaje się jednak dobrze rozumieć zakupową naturę Polaków – połączenie niskich cen, krótkiego czasu i ograniczonej dostępności działa jak dzwonek na przerwie. Efekt? Kolejki rosną, a wózki wypełniają się szybciej niż listopadowe kalorie.